Nasz synuś ma się dobrze. We wtorek pan doktor pooglądał go na usg i nie miał żadnych zastrzeżeń.
Piotruś ma główkę pod moją prawą piersią, a nóżki w pachwinie. Przed chwilą znowu głowa wystawała z brzucha ( wygląda to, jak duży guz na powierzchni skóry ;)), a nogi Pepe raz po raz odczuwam w pachwinach.
Od paru dni staram się mniej pracować, a więcej odpoczywać. Jeden dzień, gdy podkręciłam sobie tempo, odpokutowałam w nocy, gdy brzuch "ciągnął" mnie niemiłosiernie a każdy obrót z boku na bok sprawiał ból. Nie mówiąc już o bezsenności, która towarzyszyła tym męczarniom. Dlatego koniec szaleństw i pracy ponad siły. Ostatni trymestr to w końcu czas oczekiwania na dzidziusia. Dalej szkolimy się w szkole rodzenia, kupujemy potrzebne rzeczy i tak naprawdę nie możemy się doczekać, gdy Pepe będzie z nami ;))