Wiem, że zaniedbałam pisanie bloga. Przyznaję się bez bicia, że czasu brak. Wiem, że to mało przekonywujące tłumaczenie. Jednak aktywność naszego syna w ciągu ostatniego m-ca przeszła nasze najśmielsze oczekiwania. Cały czas jeszcze nie raczkuje, ale opanował wręcz do perfekcji pełzanie po podłodze i idzie mu to wyjątkowo dobrze. W związku z tym pozostawienie go samopas na podłodze nie wchodzi w grę. Tym bardziej, że pełzanie odbywa się po całym domu i wszędzie gdzie się da wcisnąć nasze dziecko już było.
Poza tym Pepe rośnie, choróbska poszły w niepamięć. W czwartek udało się nam załatwić zaległe szczepienia. Piotruś waży już 9 kg. Jest co nosić na rękach ;).
Apetyt małemu dopisuje, praktycznie co podajemy to je, włącznie z moimi obiadkami ;).
Zębów na razie nie przybyło.
Myślę, że z Nowym Rokiem będę ( jak dawniej ) częściej informować o postępach naszego synka.
sobota, 31 grudnia 2011
Podsumowanie....
Posted by Ania&Wojtek on 15:45
0 komentarze:
Prześlij komentarz