Teoretycznie jesteśmy już przygotowani na przyjście Pepe na świat.
Praktyka pokaże, na ile dobrze ;)).
Na zakończenie zajęć położna prowadząca zrobiła nam KTG ( na początku Pepe nie był chyba zachwycony, bo puls wzrósł mu do ok. 170 uderzeń, jednak za chwilę wszystko wróciło do normy czyli 135-145 uderzeń na minutę ). Dodatkowo "obmacała" nasze brzuszki i wg niej Pepe dalej ułożony jest pośladkowo.
Pomimo tego, że ma coraz mniej miejsca Piotruś nadal szaleje. W ciągu dnia ruchów jest bardzo dużo, niektóre są bardzo gwałtowne ( niekiedy wręcz bolesne ). Najważniejsze jednak, że chyba mu tam dobrze i z dnia na dzień rośnie coraz bardziej. Za tydzień idziemy na wizytę, to wtedy będziemy wiedzieć więcej.