Zaczniemy jednak od zjazdu niemowlaków, a zakończymy na artystycznej ( zdaje się ;) naturze naszego synka.
Zjazd zaliczony ;) Było wyjątkowo miło, spotkałyśmy się w Częstochowie, w sympatycznym Zajeździe Jurajskim. Było 13 mam, 13 niemowlaków oraz na dokładkę 2 tatusiów ( w tym jeden od Pepe ;).
Cztery godziny, jakie było nam dane spędzić razem minęły bardzo szybko. Było trochę ploteczek, oglądania swoich pociech, krótka sesja fotograficzna, dobre jedzonko w zajeździe, potem lody w Mc Donaldsie ;).
W drodze powrotnej wstąpiliśmy jeszcze na zdrowaśkę na Jasną Górę.
Pepe wyjątkowo dzielnie zniósł podróż, w tamtą stronę praktycznie spał cały czas, w drodze powrotnej już nie, ale zabawialiśmy go śpiewem ( fałszując przy tym niemiłosiernie ;). Od Pszczyny włączyła się Pepemu syrena alarmowa, ale szybko dotarliśmy do domu i o 19.30 Piotruś spał już snem sprawiedliwego.
Liczyłam na to, że poda się trochę na tatę. Wszystko wskazuje, że tak będzie.
Popatrzcie sami ;D
http://www.youtube.com/watch?v=1eIa5H4LzgQ
0 komentarze:
Prześlij komentarz