To nie zawsze taka prosta sprawa. Właśnie siedzę z laptopem przy jego łóżeczku i puszczam tradycyjnie już kołysanki. Pora snu, a on ma oczy jak przysłowiowe 5 zł i pomimo tego, że ciemno próbuje obserwować wszystko wkoło. W normalnych warunkach do snu potrzebne mu są poza cumelkiem, pieluszka przy buzi i mój ( lub kogoś usypiającego ) paluszek. Teraz zrezygnował z paluszka, a pieluchę miętosi, ile się da. Dzisiaj zasypia w łóżeczku, wstyd się przyznać, ale przez parę dni spał z nami w łóżku, a zasypianie w naszym łóżku idzie mu wyjątkowo szybko. Przyznaję bez bicia, że bardzo lubię, gdy śpi z nami ;)). Wiem, że to nie pedagogiczne i potem może być problem z oduczeniem, ale Pepe jest taki malutki i całe 9 m-cy był sam w moim brzuszku, to teraz musimy nadrobić ten czas i przytulać się, ile da. Zauważyliśmy, że gdy zasypiamy razem Pepe przygląda się naszym twarzom i gdy mamy oczy zamknięte ( trzeba udawać ;)), zasypia raz dwa.
Dzisiaj chyba to nie będzie potrzebne, bo widzę, że kołysanki uspały naszego szkraba ;).
piątek, 1 lipca 2011
Usypianie Pepe....
Posted by Ania&Wojtek on 21:28
0 komentarze:
Prześlij komentarz