Niestety nie ja, bo brzuszek skutecznie przeszkadza we wszelkich wygibasach. Założenie ą skarpet czy butów zimowych zaczyna sprawiać coraz większy problem.
Natomiast nasz Pepe wczoraj wieczorem odstawił w moim brzuchu taniec przypominający wygibasy zwierzątek z "Madagaskaru". Najlepsze jest to, że "ćwiczenia" trwały ponad godzinę, uniemożliwiając zaśnięcie.
Mamy nadzieję, że jak Pepe pojawi się na świecie będzie bardzo aktywny w dzień, a niekoniecznie, tak jak wczoraj przed północą ;)).
Dzisiaj jedziemy z Piotrusiem do endokrynologa na wizytę. Liczymy tylko na dobre wieści.
wtorek, 15 lutego 2011
"Wyginam śmiało ciało..";))
Posted by Ania&Wojtek on 08:48
0 komentarze:
Prześlij komentarz