W końcu nadszedł ten czas. To ciągle było daleko przed nami, a dzisiaj okazuje się, że już tuż tuż;))
Jesteśmy z Pepe po ostatniej wizycie u naszego lekarza. Oficjalnie ciąża jest donoszona, Pepe duży i zgrabny, szacunkowo ma 3470g. Dostałam skierowanie do szpitala, najpóźniej w poniedziałek mamy zgłosić z Pepe do szpitala w Pszczynie. Normalnie, jakoś to do mnie nie dochodzi. Że będziemy już wkrótce we troje, że nasze życie stanie na głowie, że będzie jakże inne, na pewno cudne ;)). Muszę te 3 pozostałe dni wykorzystać na maksa, pozamykać pewne sprawy, pozałatwiać, co się jeszcze da.
Wracając od lekarza kupiłam sobie na jedną z ostatnich "lajtowych" kolacji: makrelę wędzoną, chipsy i lody ;)). Nie wiem, kiedy znowu uda się zjeść taki posiłek.
Łzy ciekną mi same, jak to piszę. To hormony ciążowe dają znowu znać o sobie, a także tęsknota, za naszym synusiem. Dzisiaj jest strasznie aktywny. Kopie niemiłosiernie. Myślę, że najpóźniej we wtorek będzie już z nami. Czekamy Kochanie z utęsknieniem....
czwartek, 5 maja 2011
Ostatnie odliczanie....
Posted by Ania&Wojtek on 19:23
0 komentarze:
Prześlij komentarz