Takim właśnie pseudonimem został określony nasz synek już na sali porodowej.
Wojtek, przez całą ciążę powtarzał, że Pepe to "mały rozbójnik" i tak naprawdę wiele się nie pomylił.
Otóż zaraz po porodzie, a właściwie wyciągnięciu go z mojego brzucha przez dwie przemiłe panie doktor, Pepe uchwycił się chusty chirurgicznej z niebywałą siłą, co wzbudziło ogólną wesołość całego personelu sali operacyjnej. Niestety, nie miał wyjścia i musiał ową chustę puścić, ale żeby było, że on jest górą obsikał z kretesem obie panie doktor ;-)).
Tyle w dniu porodu, ale przez następne 5 dni pobytu dał też nieźle popalić paniom położnym.
Zbliża się pora karmienia i o tym napiszemy pewnie jutro.
wtorek, 17 maja 2011
Piotruś - wojownik ;))
Posted by Ania&Wojtek on 15:20
0 komentarze:
Prześlij komentarz