Chciałoby się dzisiaj zaśpiewać: "ta ostatnia niedziela", ale to smutna piosenka. A nasza niedziela taka nie była. Była niby taka sama, ale jednak całkiem inna. Bo oboje w głowie mamy, to co zacznie się dziać od jutra w naszym życiu. Wiemy bardzo dobrze, że nic już nie będzie takie same. Ale pomimo niepewności i odrobiny strachu, to radość bierze górę nad wszystkim innym. Ta moja radość okupiona jest wieloma łzami ;)). Koniec ciąży "serwuje" mi ogromną burzę hormonalną i wiele przyziemnych sytuacji od paru dni wyciska łzy z moich oczu.
Tak czy owak jesteśmy gotowi. To już być może jutro wybije nasza "godzina zero." Pepe, tak wiele osób czeka razem z nami na Ciebie.
Kończę, bo się znowu popłakałam.
niedziela, 8 maja 2011
To już ten czas....
Posted by Ania&Wojtek on 20:25
0 komentarze:
Prześlij komentarz