Niestety, ale znowu mnie wczoraj pokonała ;)).
Chciałam napisać nowy post na blogu, ale po zmianie jego wyglądu okazało się, że kompletnie nie wiem, jak to zrobić. Znowu wyszła moja totalna "antytechniczność" w życiu codziennym;)).
Mam nadzieję, że nasz bejbik nie odziedziczy tego po mnie;)). Tylko inne, te "wyjątkowe" ;D cechy, a resztę po tatusiu ;)) ( też te najlepsze ).
Tatuś bejbika, po powrocie do domu, "oświecił" mnie dopiero, jak należało to zrobić. Jak wiele innych rzeczy, okazało się to łatwe ;)).
A chcieliśmy napisać wczoraj, że jesteśmy po kolejnej wizycie u lekarza, tym razem u endokrynologa.
Okazało się, że bejbik rośnie i zapotrzebowanie na hormony tarczycy wzrosło ( ale to ponoć normalne w czasie ciąży ). Lekarz, tradycyjnie już, słuchał stetoskopem serduszka, naszego maleństwa i stwierdził, że wszystko jest ok.
Czujemy się dobrze, żadne dolegliwości nas nie nękają ( poza brzydką opryszczką ;(( ) brzusio powoli rośnie. Drugi trymestr ciąży bardzo nam służy ;))
sobota, 20 listopada 2010
Ach, ta technika ;))
Posted by Ania&Wojtek on 07:50
0 komentarze:
Prześlij komentarz