Nadeszły już wczoraj.
Poznałam wyniki drugiej części badań prenatalnych. Po usg pobrano mi krew na test podwójny ( PAPA ) i wczoraj telefonicznie usłyszałam dobre wieści.
Wyniki badań są dobre i ryzyko choroby genetycznej naszego bejbika bardzo spadło, pomimo tego, że najmłodszą mamusią już nie jestem ;-)).
Tym bardziej cieszy fakt, że badania te pokrył w całości nasz kochany NFZ ( grudniowe badania również pokryje ). Całą resztę trzeba płacić, niestety.
Kobieta w ciąży "teoretycznie" ma prawo do wielu bezpłatnych badań, których kasa chorych nie pokrywa poza ciążą. Praktycznie, jeśli korzysta się z prywatnej opieki, automatycznie traci się to prawo ;((.
Nawet wtedy, gdy na wizytę do specjalisty na kasę chorych ( w moim przypadku endokrynologa ) trzeba czekać do pół roku. A ja muszę ją mieć co 3 tygodnie.
Oki, koniec marudzenia ;)). Bejbik od wczoraj nie przejawił żadnej, na tyle silnej aktywności, abym poczuła, to co wczoraj. Czekamy dalej;)).
Na razie szykujemy muzyczne składanki dla bejbika, bo od 16 tygodnia już ponoć słyszy.
Zaczniemy od muzyki poważnej ;)), kończąc pewnie na tej całkiem niepoważnej ;)).
środa, 17 listopada 2010
Dobre wieści ;))
Posted by Ania&Wojtek on 18:26
0 komentarze:
Prześlij komentarz