Nie wiem, jak to inaczej nazwać, jak co 2 godziny ( prawie z zegarkiem w ręku ) budziałam się i nie było wyjścia trzeba było przespacerować się do toalety. Chyba wczoraj wieczorem bejbik bardzo intensywnie zmieniał swoje pozycje w brzuszku i w końcu zasnął ;)) uciskając mój biedny pęcherz.
Mam nadzieję, że rano zacznie swoje ruchy i poczujemy ulegę ;)).
Tak w ogóle, po przebudzeniu, jeszcze w łóżku miałam wrażenie, że coś się w moim brzuszku ruszyło ;)), a może to zwykły skurcz był. Sama już teraz nie wiem.
Idziemy dzisiaj na kontrolną wizytę do ginekologa, to zapytamy czy to już możliwe ( moja koleżanka pierwsze ruchy dziecka poczuła w kościele ;)).
Przy okazji może dowiemy się, ile bejbik urósł od piątku. Mam nadzieję, że minimum 1 cm ;)).
wtorek, 9 listopada 2010
Sikana noc ;-)))
Posted by Ania&Wojtek on 08:19
0 komentarze:
Prześlij komentarz