Chyba i ja mam prawo aby wtrącić swoje dwa zdania odnośnie apetytu przyszłej mamusi. A więc powiedzieć trzeba że smak przyszłej mamusi mocno się wyostrzył. Póki co nie ma jeszcze "mitycznych" atrybutów ciąży typu kiszone ogórki ale potrafi się pogniewać o zwykły batonik, którego facet zupełnie niewinnie zapomni kupić. Cóż czynić.... Nikt nie mówił że będzie łatwo. Pilnie obserwuję zmiany zachowań, humory jak i inne ciążowe objawy i chętnie podzielę się konkluzjami z innymi przyszłymi tatusiami. Naturalnie nie mam tu na myśli żadnej generalizacji, ale myślę że pewne aspekty "błogosławionego stanu" są wspólne dla wielu pań.
0 komentarze:
Prześlij komentarz