Od południa chodzi za mną wuzetka.
Normalnie mam typowo ciążową zachciankę.
Na szczęście ( nieszczęście ) o tej porze w naszej prowincjonalnej mieścince raczej niedostępna.
Nie sądzę również , że do jutra mi to przyjdzie.
Tatuś Wojtuś jutro z rana pewnie odpali naszą chaberkową maszynę i ruszy do cukierni. Po wuzetkę dla mamusi "bejbika";-))
środa, 17 marca 2010
Wuzetka ;))
Posted by Ania&Wojtek on 22:05
0 komentarze:
Prześlij komentarz